rozgrywki solo o grach statystyki kontakt
Zapraszam Was do świata gier planszowych i do wspólnej przygody wraz ze mną w wariantach solo i nie tylko. Poniżej ostatnie rozgrywki:
Kolejna kosmiczna podróż, tym razem na niezbadaną planetę - Gaję. To tam będę właśnie eksplorował ląd i lód planetarny, niczym w tetrisie odpowiednio układając pozyskane ze stacji kosmicznej płytki. Każda położona płytka to ruch na konkretnym torze: cywilizacji, biomasy, wody, łazików i technologii. Całą grą będzie sterować talia 20 kart wydarzeń i 3 karty celów. Będę miał określony poziom punktów... yyy znaczy medali, które będę musiał zebrać. Zobaczcie jak wygląda rozgrywka i najpierw pierwsze, a po namyśle drugie punktowanie. Które właściwe to już sam nie wiem, liczę na Wasze podpowiedzi w komentarzach
Ruch to zdrowie, więc trzeba trochę powędrować. Najlepiej na świeżym powietrzu, na łonie natury, przy rzece... i to nie byle jakiej. Za sprawą dzisiejszego tytułu przeniesiemy się do Mezopotamii by wcielić się w odkrywców, astronomów i kartografów, którzy w IX wieku n.e. przemierzali lądy i morza z misją zmapowania ziemi i nieboskłonu. Razem z moim wirtualnym przeciwnikiem, sprytną i bardzo dobrze skrojoną sztuczną inteligencją, będziemy spotykać mieszkańców, zarządzać robotnikami i spisywać dziennik ze swojej podróży, aby wdać się w łaskę kalifa. Czy poczujecie ten klimat trudno mi ocenić. Może komuś się uda. Dla mnie to jednak przykład tradycyjnego suchego euro, w którym będziemy szukać zależności między możliwymi do wykonania akcjami, ich kolejnością i "kombowaniem", by uzyskać jak najbardziej optymalne ruchy, które dadzą nam w rezultacie więcej punktów niż nasi przeciwnicy. Będziemy zbierać sety kart i spełniać warunki dodatkowego punktowania za osiągnięte cele. Komu lepiej to wyjdzie? Zobaczcie sami.
🥳🎲♟ Dzień Gier Planszowych 2023 już za rogiem! Z tej okazji mam dla Was kosmiczną niespodziankę - pełną rozgrywkę dwuosobową w Star Wars The Deckbuilding Game oraz specjalny konkurs z planszówkami do wygrania. Przy okazji rozgrywki debiut na kanale zaliczył Bartek Syn, sterujący Rebelią młody miłośnik planszówek - mam nadzieję, że przyjmiecie go miło. Jeżeli znacie takie karcianki jak Star Realms albo Hero Realms, to rozgrywka w Star Wars nie będzie wielkim zaskoczeniem, ponieważ trzon mechaniki jest identyczny. Doszły pewne modyfikacje, choćby możliwość zabijania kart na rynku, czy też bazy graczy ze specjalnymi zdolnościami, których niszczenie jest głównym celem w grze. Komu pierwszemu uda się zniszczyć 4 bazy przeciwnika? Zapraszamy na pełną rozgrywkę!
Pięć kart w turze w dłoń i jazda! Władczyni Wylęgu czeka na przyjmowanie batów od bohatera - maga bram, wyposażonego w zaklęcia, artefakty i eter służący między innymi do rozbudowywania swoich umiejętności. Czy Taqren poradzi sobie z larwami, gzami i innymi poplecznikami Nemezisa, którzy będą próbowali zniszczyć mój Gravehold? Zobaczcie moje zmagania w Nowym Początku.
Każdy porządny kanał planszówkowy powinien mieć bzika na jakimś punkcie. SoloGram ma bzika na punkcie Teotihuacana. Dawno nie było, prawda? Postanowiłem więc, że zaprezentuję Wam pełną przygodę w pełne rozgrywki solo w ramach tak zwanego "Expert Challenges". To trzy książki z różnymi wariantami gry dla ekspertów... Pierwszy z nich to "najcięższe wyzwanie", które według opisu posiada setup przeznaczony dla najbardziej zaawansowanych graczy. Odpowiednio wybrane i ustawione plansze akcji, kafle technologii, bonusów w pałacu i dopasowane postaci kapłanów dla graczy mają sprawić, że ostateczna punktacja nie będzie tak wysoka jak zazwyczaj... Czy aby na pewno? Zobaczcie sami jak wypadło nam dwóm doświadczonym graczom - w sensie mi oraz Tedorowi - to zmaganie z najtrudniejszym wariantem gry.
Wreszcie jest! Sam pan Uwe Rosenberg zagościł na kanale SoloGram. Dzisiaj zaprezentuję Wam pudełkowy wariant solo, jaki został przewidziany w wiekowej już grze o zarządzaniu portem. Nie jestem wielkim fanem tego typu rozwiązań, w których gracz solo próbuje pobić swój własny rekord punktowy, ale w tym przypadku samo kombinowanie jakie zasoby pozyskać, w co je zamienić, jaki budynek wznieść, jak wyprodukować żywność niezbędną do wyżywienia ludności pod koniec każdej rundy, sprawia że nawet w taki wariant gra się przyjemnie. Zapraszam zatem na pełną rozgrywkę poprzedzoną wyjaśnieniem zasad gry.
Zapraszam na wyprawę Darwina i Alberta - bota stworzonego przez mistrza gatunku - Davida Turczi. Gra autorstwa pana od Barrage'a opiera się o mechanikę worker-placement. Będziemy zatem wysyłać robotników na pola akcji, ponosić ich koszt, spełniać warunki posiadania odpowiednich pieczęci, a następnie eksplorować wyspy Galapagos, pływać statkiem w pogoni za HMS Beagle, wysyłać listy, odkrywać okazy zwierząt i przedstawiać je w muzeum. Czy ten klimat będzie odczuwalny? Czy gra będzie dawać satysfakcjonujący poziom rozgrywki i rozrywki? No i kto okaże się tym lepszym - ja, czy Albert grający na poziomie średnim? Tego dowiecie się oglądając dzisiejszy gameplay. Zapraszam.
Dzisiaj biorę na tapet moją ukochaną planszówkę! Dawno nie było rozgrywki kombinowanej, więc postanowiłem zabawić się nie z jednym botem, a tradycyjnie z trzema, żeby zaprezentować Wam, jak kolorowo robi się na planszy przy 4 graczach. Da się? Da się! Obsługa nadal jest prosta, dochodzi tylko konieczność częstszego manipulowania kafelkami piramidy bota, ale przyjemność z gry niezmiennie jest ogromna. Zapraszam na pełną rozgrywkę solo z trzema Bogdanami :)
Gameplay raz dwa trzy... trzy dwa raz, na horrorowy piąteczek nadszedł czas! Będzie dzisiaj strasznie na Klonowej Alei. Ja jako Final Girl o imieniu Charlie, będę się gonił po miasteczku z niejakim Doktorem Strachem. Żeby było ciekawiej krzywdę będziemy mogli sobie zrobić dopiero, kiedy trochę mi się kimnie i przeniosę się w krainę snów. Wtedy w ruch pójdą noże, maczety i łuki. Uda mi się także pokręcić się na rowerze po okolicy, pozwiedzać gotującą się kotłownię i sprytnie wykorzystać pokrywę od kosza na śmieci jako tarczę. Uratuję trochę spanikowanych mieszkańców, dzięki czemu zyskam super moc, która ostatecznie pozwoli na szczęśliwe zakończenie tego horroru. Czyli jak widzicie generalnie będzie się działo. Najpierw będzie trochę o zasadach gry, a potem już same zmagania z tym łachudrą.
Powrót z wakacji i do rozgrywek solo. Na początek nowego sezonu powakacyjnego proponuję wyprawę do XII-wiecznej republiki morskiej. Klimatu nie poczujecie tutaj w ogóle, bo sucho tu jak pieprzem zasiał, ale... No właśnie. Pan włoski twórca tego tytułu skonstruował całkiem ciekawą mechanicznie, intrygującą grę z nietypową punktacją dwuetapową. Zbieramy bowiem punkty w trakcie gry, a także na jej zakończenie. Jeżeli uda nam się spełnić określony na początku gry cel związany z republiką otrzymamy punkty ze znacznika wskazującego większą ich ilość. Jeżeli nie, mniejszą. Do tego odrobina negatywnej interakcji, szczypta losowości i całkiem spore pole do popisu jeżeli chodzi o umiejętne zarządzanie kosteczkami z zasobów i worka, daje w rezultacie grę, której warto się przyjrzeć bliżej. A więc zakładajcie okulary, sięgajcie po lupy, czy co tam potrzebujecie i oglądajcie. Zapraszam!
