Zapraszam Was do świata gier planszowych i do wspólnej przygody wraz ze mną w wariantach solo i nie tylko. Poniżej ostatnie rozgrywki:
Wakacje w pełni, więc żeby tradycji stało się zadość zapraszam na pierwszą odsłonę w ramach drugiej księgi "Expert Challenges". Odcinek powinien wprawdzie mieć podtytuł "Co autor miał na myśli?", ponieważ mam wrażenie, że w instrukcji czegoś brakuje, albo ktoś poczynił skrót myślowy pozostawiając graczy z kilkoma niedomówieniami. W zamyśle autora gracze mieli się skupić na zdobieniu świątyni, która okazuje się być nieozdabialną. Zobaczcie jakie obejście wymyśliłem i nacieszcie oczy moją grą numer jeden!
Dzisiaj odcinek, w którym cofniemy się w czasie o 6 lat, kiedy to gra o kościanych osadnikach zagościła na naszych stołach. Zobaczcie jak to pan Dawid Turczi pospinał wszystko mechanicznie, jak sprytnie wykorzystał kości, kafelki, karty z technologiami i 4 rodzaje zasobów, żeby stworzyć całkiem sympatycznie działającą grę typu 4x. Grę z prostymi zasadami, którą szybko wyjaśnicie i rozegracie w raczej przyzwoitym czasie. Te nieskomplikowane zasady nie oznaczają jednak, że jest to trywialny tytuł, którym zaawansowani eurogracze będą gardzić, bo tutaj wbrew pozorom jest przy czym pogłówkować. A jeżeli do tego jesteście jeszcze fanami negatywnej interakcji, to ta gra będzie fajną propozycją na wstępniak lub zakończenie planszówkowego spotkania. Więc jeżeli ktoś z Was uzna po dzisiejszej pełnej rozgrywce solo, że to gra którą musi mieć, to nie marnujcie czasu i lećcie szukać czyjejś drugiej ręki, która chciałaby się pozbyć tego tytułu.
W życiu jest tak, że każda potwora znajdzie swojego amatora. A w najnowszej planszówce od Muduko mamy sytuację, w której każdy bohater znajdzie swojego bossa. I teraz tylko kwestia, który boss uzbiera więcej przyciągających go skarbów i który zbuduje ciekawsze komnaty, w których dokona się rzeź... Och, wyszedł mi strasznie makabryczny obraz tego, co będzie się działo w grze Super Boss Monster, a w sumie jest głównie śmiesznie a nie strasznie. W wariancie solo ja jako jedyny boss będę musiał się postarać, żeby kogokolwiek przyciągnąć do swoich podziemi i tam dokonać pozyskania cennej duszyczki. Zobaczcie jak wygląda i działa ta prosta w zasadach i raczej szybka karcianka.
- Daj Toszi!
- Co ci mam dać?
- Nic nie dawaj! Produkuj parę, odkrywaj wynalazki, wytwarzaj energię, jedzenie, dobra, buduj i rozwijaj duże miasta, uważając po drodze na duchy Yokai!W zasadzie tyle mogłoby wystarczyć jako krótki opis gry Daitoshi, bo to suchutkie euro, w którym opisany powyżej klimat raczej muśnie tylko graczy pochłoniętych bardziej optymalizowaniem ruchów swoimi magnatami na centralnym, rozbudowywanym w trakcie gry rondlu z akcjami. I tutaj wszystko się raczej spina, daje możliwość fajnego główkowania, planowania nieco swoich przyszłych ruchów, ale brakuje nieco większej interakcji między graczami. To już chyba przypadłość większości nowych tytułów. W rozgrywce solo towarzyszy nam bot Burmistrz, a w tym przypadku botka Burmistrzyni, która jak to zwykle bywa będzie oszukiwać, organizując sobie niezbędną do wykonywania akcji parę na lewo, po znajomości. Obsługa jej raczej nieskomplikowana, co pozwala nieco bardziej skupić się na swoich ruchach. Zobaczcie zatem jak działa oraz wygląda mechanicznie i nie wygląda graficznie ten nowy tytuł od Portal Games.
Podobno sezon grzybowy już się zaczął, więc to dobry czas by zaprezentować Wam Mycelię - strategiczną grę o grzybach. Prosta w zasadach, wredna na planszy gra o rozsiewaniu zarodników i kontrolowanie terenów, które niezbędne są do kolejnego owocowania pań i panów pod kapeluszami o różnych barwach i kształtach. Nad wszystkim czuwa latająca po planszy grzyb-matka, która blokuje, przejmuje kontrolę, a jak trzeba to sama potrafi wypluć z siebie dodatkowe zarodniki. Pytanie odcinka: czy pudełkowa automa daje radę i warto myśleć o tym tytule pod kątem jedynie sologrania? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć po pełnej rozgrywce solo właśnie. Zapraszam.
Voidfall to gra, w której wcielamy się w posiadające róże zdolności rody, w celu ratowania galaktyki… poprzez arkusz kalkulacyjny 🚀 Wystarczy do tego mieć wolne jakieś 5 godzin, zespół doświadczonych strategów i zapas przekąsek klasy międzygwiezdnej, żeby nie umrzeć z głodu. Zamiast imprezować na galaktycznych planetach, będziemy sobie liczyć punkty wpływu i optymalizować produkcję energii, materiałów, żywności, wiedzy i kasy. Ale dzisiaj zamiast "my" będę "ja", który w DOSKONAŁYM wariancie solo będzie się dodatkowo zmagał z kryzysami - bo przecież nikt nie mówił, że kolonizacja galaktyki będzie łatwa - i dążył do odbicia tejże galaktyki od Zrodzonego z Pustki. Ta gra to istny planszowy Mount Everest dla fanów Excela, genialnych grafik Iana O'Toole'a i mrocznego kosmosu,, w której "zabawa" to synonim "efektywnej alokacji zasobów", bo w Voidfall najgroźniejszym przeciwnikiem nie są jakieś kosmiczne potwory, a po prostu złe planowanie akcji. Zapraszam na pełną rozgrywkę solo poprzedzoną wyjaśnieniem zasad.
Wiosna w pełni więc to dobry czas, by zaprezentować Wam całkiem nową grę w logiczną układankę rabatek kwiatowych na naszych ogródkach. System dobierania kafelków z rynku... znaczy z polanki, może nam już przypominać podobne rozwiązania z innych tytułów, ale w sumie nie ma to większego znaczenia, bo gra się w ten tytuł przemiło. Proste zasady, szybka rozgrywka, mnóstwo kombinowania - to najważniejsze cechy dobrego tytułu na rozgrzewkę, familijne potyczki lub wciąganie nowych graczy do świata planszówek. A już najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że nie trzeba kosić trawy!
Prześladowani Kraków - to całkiem świeżutka propozycja młodego twórcy gier - Franciszka Kwoczyńskiego, która przenosi nas do czasów okupowanego podczas II wojny światowej Krakowa. Wcielamy się w różne postaci, których zadaniem jest stworzenie ruchu oporu, a w wariancie rywalizacyjnym gry także uważanie na przeciwników, którzy mogą nam niespodziewanie zrobić nieco pod górkę. Gra posiada wariant solo, więc właśnie takowy Wam zaprezentuję. Docelowo mają powstać scenariusze, które jeszcze bardziej uatrakcyjnią rozgrywkę dla solo-graczy, a na ten moment gra w tym wariancie to sposób na szybką, raczej nieskomplikowaną partyjkę. Grę cechują bowiem proste zasady, więc to także świetny tytuł na początek przygody z planszówkami. Bardzo lubię wspierać takie inicjatywy, dlatego trzymam kciuki za powodzenie projektu i jak najbardziej polecam Wam odwiedzenie strony kampanii.
Wracamy do pełnych rozgrywek solo, a okazja ku temu podwójna. Po pierwsze wydawnictwo Gramatury premierowo pojawia się na kanale SoloGram ze swoim najnowszym tytułem, a po drugie sporo z Was stęskniło się już za pełnymi rozgrywkami solo. Dzisiaj będziemy zbierać i sadzić tulipany, ale przede wszystkim wznosić i rozbudowywać nasze wiatraki, sterować przepływem wody, by pozyskiwać jak najlepszy wynik punktowy. Mocnym atutem tej gry są proste zasady, więc łatwo wciągniemy nowych, nawet mniej doświadczonych graczy. Dla miłośników wariantów solo pudełkowy bot Ogrodnik również będzie świetną propozycją, bo prosty w obsłudze, a przede wszystkim nie przeszkadza graczowi w możliwości kombinowania nad jak najbardziej efektywnym ruchem. Zobaczcie sami, jak kręci się kołami wiatraka w grze, która ma tury!
Trzecia część specjalnej kosmicznej rozgrywki z okazji 200 gameplaya na kanale SoloGram, w której będziemy na koniec eksplorować tę część przestrzeni międzyplanetarnej, w której kosmiczne psy szczekają du... Pojawią się obcy i możliwość kolonizowania gwiazd. Będzie ciekawie.